wtorek, 15 kwietnia 2014

Sixth diament.

 

' Wszystkie wstydy i zachwyty
Szepty co ucichły nagle. ' 

 

Thomas rozmyślając nad sensem swoich wypowiedzi zapatrzył się w jeden bliżej nieokreślony punkt.
-  Co chwilę poprawiam grzywkę, strzepując lekko głowę... Mam swój świat i zawsze jakaś część mojego umysłu w nim błądzi...Rumienie się na widok.... - Di-di zamilkł na chwile widząc zaciekawienie na twarzach uczestników.
Nie powiem , ciekawość to chłopak potrafi wzbudzić , niemałą. Otworzyłam szarzej usta słysząc Go ponownie.
- Walter'a Hofer'a... 
- Co ?! - wrzasnęliśmy jakby jednocześnie , nie wierząc w to co przed chwilą powiedział.
- Nie było mowy o zadawaniu pytań uzupełniających .. - Di-di prychnął kontynuując wymianę swoich dziwnych upodobań.
- Lubię jeść frytki z mlekiem! - Nie wpuszczajcie Go do kuchni! Nigdy!- krzyczałam w myślach słysząc o guście kulinarnym tego dziwaka. 
Spokojnie Ann , jeszcze jeden miejmy nadzieję , normalny fakt z jego życia i będziesz mogła odetchnąć z ulgą , próbując oczywiście jak najszybciej zapomnieć o tych rewelacjach.
- Uwielbiam się kochać "na dzień dobry"... - Nie Dithart! Ty wiesz co ja teraz mam przed swoimi oczyma?! Wiesz!
Oj nie chciałbyś wiedzieć! Za jakie grzechy Nas zapoznajesz z tymi rewelacjami?...
Sądząc po minie blondynowatych byłam jedyną z osób , którą ta nowina zniesmaczyła.
Oklaski , które Thomas sam sobie zafundował , były jakże zasłużone zważywszy na jakość wypowiedzianych zdań.
Wzięłam głęboki oddech kierując swoje spojrzenie na Stefan'a , który zacierał już dłonie w oczekiwaniu na swoją kolej.
- Dawniej chciałem ożenić się z własną matką... - zaczął jakby nieco łagodniej od poprzednika.
Na nikim nie zrobiło to większego wrażenia , w końcu dla dziecka nie ma nikogo bardziej wartościowego od własnych rodziców.
Ojciec jest dla córki ideałem mężczyzny , a matka dla syna? 
Chodzący ideał wymarzonej kobiety.
Niestety nie każdy utożsamia się z tym stereotypem. Są wyjątki , a ja jestem jednym z Nich ...
Mój ojciec? Tutaj moja wypowiedź jest zbędna... Drań , prostak , materialista - trzy epitety doskonale obrazujące jego sylwetkę.
Zastanawiałam się , gdzie on był gdy tam na górze obdarowywano ludzi mądrością, sercem, dobrocią?
Z czasem zrozumiałam! Uroda... kolejka zapewne była krótsza.
- Gdy widzę na ulicy kogoś podejrzanego to boję się, że zaraz mnie uprowadzi i zrobi ze mnie ludzką stonogę...
Kraft ? Stonoga? Boże w co ja się wpakowałam!
- W te wakacje  biegałem z kolegą  w samych majtkach po osiedlu .. - zaśmiałam się nie powiem , że nie , ale chyba bardziej pod wpływem spojrzeń jakie zostały skierowane na Didla , gdy Kraft wypowiedział owe słowa.
- Co się tak patrzycie?! Nie ze mną!... Stefan powiedz im no! Słyszysz... - nie wiem czy wiesz kochany blondasku , ale to niby 'Winny zawsze się tłumaczy' ... a brunet? Milczał.
No tak ' Nie uzupełniamy swoich wypowiedzi' - sam się wkopałeś Di-di.
Kto by pomyślał!
- Uwielbiam śpiewać... Wiem , że wyję , ale  to nie powstrzymuję mnie od codziennego śpiewania.
Chcę! Chcę to usłyszeć! Proszę...
- Ubóstwiam swoją pupę! - Nie Ann, nie patrz! Odwróć wzrok , zajmij się czymkolwiek innym! Nie!
Mimowolnie spojrzałam ... 
Nie moja wina , że powiedział to z taką ekscytacją w głosie , że musiałam się przekonać na ' własne oczy'.
Fakt! Jedne z ciekawszych pośladków jakie było mi dane obejrzeć ... oczywiście wszystkie z wspomnianych WIDZIAŁAM całkowicie przypadkowo!
Hilda?! 
Niech ta droga dobiegnie końca zanim ona cokolwiek z siebie wydusi ...  Zaczęłam swoją modlitwę widząc jak otwiera te swoje wąskie wargi.
-  Kiedyś byłam totalną idiotką... 
Zamarłam lustrując ją wzrokiem... Słucham! Kiedyś? ...
- Kiedyś? - wtrącił Gregor , jakby bez przemyślenia czym po raz kolejny zapunktował.
Pośmiejmy się razem Schlierenzauer! Tym razem zdecydowanie jest z czego.
- Miałam turkusowe, niebieskie, zielone i żółte włosy , niedawno były brązowe, a teraz mam na głowie mój najukochańszy blond, w którym jest mi najlepiej... - Faktycznie , kolor włosów idealnie dobrany do jasności Twojego umysłu koleżanko... Tak na marginesie nie sądziłam , że w czymkolwiek się z Tobą zgodzę , a tu proszę.
- Jestem bardzo szczupła i nawet lubię swój wygląd, ale bez jakiegoś szału... - Gdzie mam doszukać się sensu tej wypowiedzi ? Bo albo ja , Emm i Greg jesteśmy na tyle nierozumni , żeby tego nie pojąć , albo to Ty masz problem z poprawnym złożeniem zdania....
Jeszcze tylko dwa Ann , dwa!
- Należę do tych 2% ludzi, którzy potrafią polizać swój łokieć ... - zaskoczyłaś chyba Nas wszystkich kochanie , spojrzenia , które na Ciebie kierujemy są pełne podziwu , aprobaty , zaciekawienia...
Ty w ogóle orientujesz się ile to właściwie jest te 2 % ludności czy raczej niekoniecznie? 
Jeden! Nareszcie!
- Jem nutelle z słoika, łyżeczkami.. - Ja też! krzyczałam w myślach zadowolona...
Nie, czekaj! To już drugi aspekt w Twoim życiu z którym się zgadzam ? Nie możliwe..
Chociaż to nie zupełnie Nas łączy... ja w przeciwieństwie do Ciebie nie ukrywam się jedząc tą słodką czekoladkę łyżkami, a wręcz przeciwnie! Niech widzą! ..
Zagadka rozwiązana...
Ann nie ukrywa się i wygląda jak słoniątko...
Hildzia je w ukryciu wystraszona i wygląda jak .... ładnie wygląda,no!
...

Emm.
Teraz mam okazję się wykazać...
Biedna , nieszczęśliwa , skrzywdzona Emma Logan.
Patrząc na tych ludzi realistycznie wiedziałam , że zdania opisujące mnie samą zainteresują jedynie Ann , może i Andreasa... a reszta?  Dla Nich byłam niewidzialna , tak jakby mnie tu w ogóle nie było.
Jest jeszcze Gregor, chłopak z czekoladowymi tęczówkami , które odkąd sięgam pamięcią wywołują we mnie nieokreślone uczucia. To nie miłość czy zauroczenie...
Patrząc dogłębnie w ich głąb , mam wrażenie że świat się dla mnie zatrzymał, chociażby na te kilka sekund , ale jednak.
Zawsze , gdy miałam kłopot , problem czy zwyczajnie chciałam się oderwać od rzeczywistości przeglądałam wszystkie zdjęcia szatyna na dysku , by na chwilę odciąć się od tego świata, stracić rachubę czasu....
Dziwne, niewytłumaczalne... cała Ja.
- W chwilach słabości piszę pamiętnik... - bardziej wyszeptałam , niżeli powiedziałam rozglądając się dookoła... Kofi spojrzał na mnie z uśmiechem , tak jakby chciał dodać mi otuchy.
- Boli mnie serce, kiedy widzę zakompleksione niewiasty dążące do NIEREALNEGO piękna, wykreowanego przez media. Jest mi także przykro, gdy widzę współczesne labadziary i oszpecający obraz kobiecego piękna. Brakuje mi kobiet pokroju chociażby Marilyn Monroe - pięknych, inteligentnych, subtelnych, kobiecych.... 
Niemal w tym samym momencie moje spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Ann , wymieniłyśmy porozumiewawcze uśmiechy myśląc o niedawno poznanych koleżankach.
- Nigdy nie miałam chłopaka... - po tym co powiedziałam drwiące spojrzenia blondynek zlustrowały moją sylwetkę.
Najzwyczajniej w świecie zrobiło mi się przykro.... ale wiedziałam , że nie mogę dać po sobie tego poznać.
Nie dam im tej satysfakcji... 
- Mam obsesję na punkcie czarnych męskich koszulek , tych przylegających do ciała... - w koszulkę o, której była mowa odziany był Kofi. Wyglądał w Niej oszałamiająco, a ja? ...
Nie potrafiłam się opanować ... tak jak wtedy , gdy byliśmy na spacerze razem , tak i teraz.
- Zanim zasnę miliony razy analizuję miniony dzień... - nie zadziwiłam nikogo tym zdaniem , co wskazywało jednie na to , iż nie byłam jedyna... Coś Nas jednak łączy!

Ann.
Nie zawiodłam się słysząc odpowiedzi jakich udzieliła Emma, wiedziałam że ta dziewczyna powie o wiele mądrzejsze rzeczy , niżeli cała ta reszta , a przynajmniej większość z Nich.
Jeden aspekt zaciekawił mnie szczególnie... Koszulka , którą miał na sobie Kofler , dokładnie taka sama jak opisała szatynka... Przypadek?
Za długo żyję na tym świecie , żeby wierzyć w przypadki...
Dowiem się co wydarzyło się podczas ich nieobecności , albo nie nazywam się Ann Kwiatek!
...
Ty? Teraz czas na najmądrzejszą duszę całego towarzystwa.
Nie zgrywam się , naprawdę mam nadzieję , że okrzesze swój jasny umysł i powie Nam coś ciekawszego niż jego koleżanki.
- Miałem urodzić się dziewczynką imieniem Anna. - ciekawe czy byłbyś mądrzejszą dziewczynką , niż jesteś chłopcem...
- Nikt , nigdy nie widział moich łez, jedyną osobą przy której pozwalam sobie na chwilę słabości jest moja córka Lilly. 
Zaskoczenie na twarzach skoczków mówiło samo za siebie...
Morgenstern powiedział prawdę? Faktycznie musiało byś tak jak mówił...
Zrobiło mi się nawet odrobinę przykro , patrząc na Niego.
Miał wokół siebie tylu przyjaciół , znajomych , rodzinę , a tylko przy tej małej istocie okazywał swoją 'słabszą stronę'... Dlaczego?
- Książki są dla mnie czymś więcej niż drukiem na papierze. Może to głupio zabrzmi, ale dzięki nim nauczyłem się być sobą, nawet jeśli innym to nie pasuje... - Ty czytasz?
Nie... zapewne przeglądasz obrazki , jak przystało na dorosłego człowieka , z ograniczonym rozumem, Powiedz proszę , że moja wizja o Tobie jest słuszna?
- Wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia....- słucham ?! Thomas dlaczego Ty tak dziwnie mi się przyglądasz?...Przymknęłam powieki niemal natychmiast próbując uniknąć wzroku Austriaka.
Nie Morgi nie polubimy się , więc daruj sobie te tanie chwyty... Na Hildę może zadziałały , ale ze mną nie pójdzie Ci tak łatwo , jeżeli w ogóle ' Nasza znajomość' ruszy w jakimś kierunku.

Thomas zamyślił się na chwilę czym wzbudził moją niezmierną ciekawość...
Pozostał ostatni fakt , który miał pokazać kolejne oblicze znanego Thomas'a Morgensterna...
Kolejny aspekt , dzięki któremu każde z Nas dowie się czegoś nowego o jego planach, marzeniach, sekretach...
- Marzę o tym , aby spotkać w swoim życiu kobietę , która ofiaruje mi coś więcej niżeli tylko swoją miłość... Możliwość bycia jej pierwszym mężczyzną byłaby o wiele okazalszym darem...
Otworzyłam usta z ... zaskoczenia? zdziwienia?
Tego się nie spodziewałam ... nawet ja nie wymyśliłabym czegoś podobnego.

Thomas.
Wiedziałem , ze zaskoczę niejedną osobę w tym towarzystwie , ale chyba przecież o to im chodziło...
Kilku z Nich myśli , że mnie zna , że wiele o mnie wie... ale tak naprawdę wiedzą tylko tyle i pozwolę im zobaczyć ,tyle na ile pozwolę im się poznać.
Reszta jest moją słodką tajemnicą....
Słodką , może przerażającą.... Tajemnicą.
Czekałem z niecierpliwością na fakty z życia niedarzącej mnie sympatią Ann.
Polubiłem ją już na samym początku, dlatego wyskoczyłem z tym numerem telefonu ... 
Zapowiadało się dobrze ...
Dokładnie zapowiadało , wtedy! Teraz przez moje specyficzne poczucie humoru , które nie zawsze jest na miejscu uważa mnie za skończonego idiotę bez jakichkolwiek oznak rozumu...
- Nie potrafię jeździć na nartach ... Co roku obiecuję sobie, że się nauczę , ale z moich planów zazwyczaj pozostają zgliszcza... - uśmiechnąłem się widząc zawstydzenie na jej twarzy.
Jakby nie patrzeć jest w towarzystwie skoczków narciarskich , dla których narty są nieodłączną częścią życia... Nauczysz się w tym roku Ann, obiecuje.
- Szybko przywiązuje się do miejsc, ludzi i rzeczy... - Do ludzi? Zauważyłem!
Gregor nie odstępuje Cię na krok , a Ty nie spuszczasz z niego wzroku.. Przywiązanie?
Oby tylko tyle.
- Mam nerwicę natręctw – potrafię 10 razy sprawdzić czy wyłączyłam żelazko, albo 10 minut po wyjściu z domu wrócić się i sprawdzić czy na pewno zamknęłam drzwi.... - wiesz , że to Nas łączy?
- Wychodzę z założenie, że jeśli mam powiedzieć cokolwiek, to już lepiej nic nie mówić.... - chyba powinienem wziąć sobie do serca Twoje słowa ... To będzie moja mantra od dziś Ann...
- Nigdy nie spałam z mężczyzną... 
Zamilkłem... nie wiem co mógłbym powiedzieć...
Nie uwierzyłem , chociaż chciałem wierzyć.

Gregor.
Przyszedł i czas na mnie...
Nie odczuwałem , żadnej presji , aby w jakiś sposób zaskoczyć czy zaimponować tym ludziom...
Powiem co mam powiedzieć i na tym moja rola się zakończy...
Plus tej całej zabawy?
Ann.
Spojrzy na mnie inaczej , dowie się chociaż po części jaki jestem naprawdę.
Co lubię , czego chcę , nie znoszę..
- Nie jestem w stanie nauczyć się żadnej daty na pamięć, natomiast potrafię do wielu rzeczy zmusić się z rozsądku. W ten sposób polubiłem jedzenie brukselki i brokułów...
Mina Didla bezcenna, ten chłopak nie je nic co ma kolor zielony , dlatego wspomnienie o jakimkolwiek zielonkawym warzywie sprawia , że jego wyraz twarzy nie zwiastuje nic dobrego...
Toaleta.
- Marzy mi się kontynuacja nauki z zakresu fotografii...
Obiecałem sobie , że dokształcę się w tym kierunku , zrealizuję moją pasję do końca....
Już tak jest , że jeżeli coś sobie obiecam , dążę do tego wszystkimi pokładami energii jaką posiadam.
- Nienawidzę układać włosów, większość fryzur w jakich mnie widzicie uczesał wiatr...
- Gdzie Ty się przechadzasz kolego ?  Z chęcią poddam się tej wietrznej metamorfozie! - odezwała się Ann , poprawiając swoje jakże piękne włosy koloru czerwonego.
Zaśmiałem się, wiedząc że nie mogę udzielić odpowiedzi ...
- Wierzę że dzięki żelaznej konsekwencji można osiągnąć wszystko...
Aplauz jaki zapoczątkowała czerwonowłosa rozbawił mnie znacząco, 
Pasujesz do mnie bardziej niż moja ulubiona bluza.


------------------------------------------------
Została Ida i Kofi...
Powiem Wam , że nie było to łatwe zadanie!
Mam nadzieję , że Was nie zawiodłam kochane..
Deszczowo , nostalgicznie... 
Dziękuje Wam !











A to tak odnośnie ostatniego postu ;D

5 komentarzy:

  1. Oooooooooooooch ^^ Mogłabym sobie patrzeć na to zdjęcie dniami i nocami hehe Cudowne :*
    -----------------------
    Co do odcinka...
    Didl rządzi! "Uwielbiam się kochać na "dzień dobry"" - no padłam. Oplułam monitor herbatą.
    "Ludzka stonoga"! - byłam po 3 drinach jak oglądałyśmy to z siostrą i przyjaciółką. No bardziej durnego filmu to chyba nikt nie wymyślił. Nie... przepraszam... 2 część tego filmu jest równie porąbana. ALe oglądnęłam od początku do końca a drinki pozostały w moim żołądku. Jestem z siebie dumna. :D
    Blondynki komentować nie będę... rozumiesz... pusto tam to pusto tu:P
    Strasznie szkoda i Emm. Ona wydaje się być taka zamknięta w sobie i tak smutna, że normalnie mam ochotę Ją przytulić. Ale Kofi zrobi to za mnie ;)
    Thomas... hmn... dość nietypowe ma to marzenie... Mam tylko nadzieję, że Ann nie zostanie do tego perfidnie wykorzystana. Dziś zapunktował ale nadal jest 100 pkt za Schlierim, który jest dla mnie ideałem.
    "Pasujesz do mnie bardziej niż moja ulubiona bluza." - chyba bym się zaczęła rechotać jakbym coś takiego usłyszała z Jego ust haha
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku. No wow. Trochę się dowiedzieliśmy o naszych bohaterach i to rzeczy dość ... nietypowych, nie okłamujmy się. Nie będę rozpisywała się o niektórych faktach, a raczej moich reakcjach podczas ich czytania XD Powiem tylko, że bardzo mi się rozdział podobał i mam nadzieję, że ukaże się tutaj takich więcej :) Przyznam szczerze, że niektóre z nich mnie zaskoczyły i to w pozytywnym sensie!
    Ach, no i zdjęcie Gregorka na koniec *---*

    OdpowiedzUsuń
  3. o.o Skąd masz takie cudowne zdjęcie?! ;o Matko, wpatrywałam się w nie i wpatrywałam. <3 Przeurocze. ;* Ale ok, do sedna. ^^ "Pasujesz do mnie bardziej niż moja ulubiona bluza."- niezłe, niezłe. :D haha Mam nadzieję, że Kofler zrobi coś z tym zamknięciem w sobie Emm. ;) Ta dziewczyna jest taka smutna... Tak jest mi jej żal. ;/ Cudowny rozdział, kochana. ;*
    Buziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. nadrobiłam rozdział :)

    z całego serca współczuję Emm i Ann tego miesiąca z austriackimi skoczkami. na ich miejscu zaczęłabym spisywać "mondrości" pewnych osób by potem wydać je w co najmniej pięciu tomach zatytułowanych "mondrości rzyciowe debili" xD

    te błędy ortograficzne mają być specjalnie, lub jak kto woli dla jaj :)

    Thomas myśli, że poderwie Ann... jeeeb xD chyba mu się śni. wątpię, by ona była zainteresowana tym ćwierćinteligentem, który ma się za nie wiadomo kogo.

    podsumowując rozdział bardzo mi się podobał, jak każdy poprzedni. z niecierpliwością oczekuję następnego.

    pozdrawiam, ściskam, całuję i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam chyba dwa dni temu, a dopiero wracam z komentarzem. Jedyne co mnie zaskoczyło, to te ciekawostki o Thomasie. Wcześniej jakoś nie wykazywał jakichkolwiek oznak inteligencji, a tu proszę- inny człowiek ;)
    Hilda mnie jakoś nie zaskoczyła. Wiedziałam, że nie jest w stanie wymyślić nic błyskotliwego ;D
    Kraft i Diethart powalili mnie na łopatki. Jak Ci coś powiedzą, to wypada jedynie puknąć się w czółko z niedowierzania ;D Takie kochane wariaty ;)
    Ja jakiś romans wyczuwam między Emm a Kofim ;D Love is in the air!
    I pewnie między Schlierim i Thomasem będzie jakiś konflikt o Ann, tak jakoś intuicja mi podpowiada ;)
    Wesołych Świąt, Kochana! <3

    OdpowiedzUsuń